Grand Theft Auto
Ciekawostki

Soundtrack GTA: w rytmie lat 90. przez San Andreas

Z generacji na generację, GTA stawało się coraz lepsze. Po niesamowicie klimatycznym Vice City wydawało się jednak, że trudno będzie przebić twórcom niepowtarzalny urok tego miasta. Jak się później okazało, producenci spokojnie dźwignęli ten ciężar, czego owocem jest GTA San Andreas… W 10. rocznicę urodzin gry prezentujemy 10 wyjątkowych kawałków, które towarzyszyły wszystkim podczas rozgrywki.

Po kolejnych grach z serii Grand Theft Auto, opartych na silniku RenderWare (III, Vice City), gracze zapewne oczekiwali czegoś świeżego. Mimo, iż obie produkcje miały świetny klimat, to z pewnością rewolucyjna niegdyś szata graficzna zdążyła się dosyć mocno opatrzyć. Pod tym względem nowe dziecko Rockstara, wydane 10 lat temu, nie było więc rewolucyjne pod tym względem. Miało natomiast pewnego asa w rękawie…

Tym asem była mapa. Jej niespotykana wielkość, niedostępna wówczas w żadnej innej porównywalnej grze, wręcz przytłaczała. Dawała również sporo frajdy z eksploracji nowych terenów i nieznanych zakamarków. Los Santos, Las Venturas i San Fierro z kolei zachwycały swoją różnorodnością i dostępnymi misjami. Ogrom wirtualnego świata wymusił więc więcej podróży różnymi środkami transportu, a to z kolei wpłynęło na rozrost ścieżki dźwiękowej. Aby rozgrywka nie stała się nużąca, producenci musieli zadbać o to, żeby każdy gracz mógł znaleźć coś ciekawego w radiu. Dzięki temu na soundtrack gry złożyło się ponad 150 mniej lub bardziej znanych utworów,  zahaczających o naprawdę różnorodne gatunki.

Już wówczas Rockstar zdążył nas przyzwyczaić do swego rodzaju sentymentalności, a ta odznaczała się m.in. przeszłym czasem toczącej się fabuły. Miało to także swoje odzwierciedlenie w dobranej muzyce. W 2004 roku hip-hop był gatunkiem, który raczej powoli żegnał się z latami świetności – w grze jest go natomiast bardzo dużo. Tak samo jak klasycznego rock’n’rolla czy jego funkowych odmian, które sprawiają, że początek lat 90. jest dla gracza na wyciągnięcie ręki. Nie dziwi więc ogromny sukces samej produkcji – przecież to właśnie w tych czasach większość graczy miała po kilka lat i doskonale pamięta te wszystkie nagrania jeszcze z dzieciństwa! Świadczy to tylko o tym, że legendarny producent zawsze wie, w który dokładnie dzwonek ma uderzyć.

Już na początku przygody z CJ’em bez problemu rozpoznajemy kręgi towarzyskie, w których się obraca. Cóż, być może nie jest to najbardziej subtelna i jowialna postać w branży, ale z pewnością nie brakuje mu charakteru. Tego właściwie nie brakuje niczemu w grze – wszystko jest na tyle charakterystyczne, że tak właściwie jako gracze przestajemy zwracać uwagę nawet na wszechobecne braki szaty graficznej. Dzięki temu na podstawie skojarzeń, odpowiedzialni za dobór muzyki producenci, jak za rączkę prowadzą nas przez kolejne krajobrazy. Są one tak mocno formotwórcze, że sami podświadomie szukamy danej stacji radiowej, przemierzając Rancherem kolejne pagórki i bezdroża…

Czytaj więcej:  Gry podobne i równie popularne jak GTA 5: Wielkie hity w świecie wirtualnej rozrywki

Tę fantastyczną podróż możemy zacząć od typowego przedstawiciela niezłej mieszanki stylów z lat 80. Być może niektórym mniej znany kawałek, robił niegdyś prawdziwą furorę na łamach stacji radiowych, grających muzykę z pogranicza funk, r&b czy tak egzotycznych dla nas gatunków jak boogie (który sam w sobie bardzo nawiązywał do obu z wcześniej wymienionych). Dziś jednak kojarzy się bardziej z tańcem, aniżeli samym gatunkiem muzycznym. Włączając więc Bounce FM każdy mógł umilić sobie daleką podróż, czy to w celu dotarcia na misję do Cesara, czy będącą celem samym w sobie.

Utwór Ohio Players to kolejny, na który natrafimy słuchając Bounce FM. Nic dziwnego, bo stacja skupia głównie przeboje lat 70. i 80. Lekki charakter piosenki i bardzo rozpoznawalny refren sprawiają, że każdy momentalnie zaczyna nucić. Mnie natomiast nagranie zawsze kojarzyło się najbardziej z molo Yacht Harbor z Santa Maria Beach w Los Santos. Co prawda nie znajdziemy tam żadnej kolejki górskiej, ale samo koło młyńskie 10 lat temu prezentowało się równie interesująco. A jeśli chodzi o wrażenia i emocje w czasie przejażdżki to myślę, że skoki samochodami z klifów wystarczająco rekompensowały CJ’owi brak kolejki 🙂

Skoro już o samym CJ’u mowa, może pora pójść nieco bardziej w jego klimaty. A w hip-hopie lat 90. nie było chyba nikogo bardziej rozpoznawalnego od legendy gatunku – 2Paca. W Radio Los Santos  DJ Julio G zapodawał dosyć spójne stylem nagrania wyłącznie amerykańskich raperów, w tym m.in. właśnie I don’t Give a Fuck. Być może nie był to szczyt możliwości nowojorskiego artysty, ale salsowy motyw w podkładzie powodował, iż utwór idealnie wpasował się w klimaty San Andreas. Poza tym reprezentuje on debiutancki krążek 2Paca, co nie pozostaje bez znaczenia w odniesieniu do czasu, w którym została osadzona fabuła gry. Na pierwszy rzut oka (lub bardziej ucha) tekst może się wydać niektórym zwykłym słowotokiem bez formy, w dodatku opatrzonym sporą dozą grafomanii. Nic bardziej mylnego! Niestety dopiero po śmierci muzyka zauważono, jaki tak naprawdę drzemał w nim potencjał. Dla grających w GTA San Andreas (i nie tylko) 2Pac pozostanie jednak wiecznie żywy.

Czytaj więcej:  GTA 4: TLaD - Informacje

Innym reprezentantem wielkich w hiphopowym świecie jest tu oczywiście nie kto inny jak Dr. Dre. Odpowiedzialny za produkowanie chyba połowy muzyki bardziej czy też mniej znanych raperów z USA, znalazł swoje miejsce na pięciu ścieżkach w GTA San Andreas. A tak właściwie nie tylko – cała stacja Radio Los Santos to zbiór muzyków bardziej lub też mniej powiązanych z kalifornijskim producentem, który ma wyjątkowy dar do wyszukiwania i promowania nowych gwiazd hip-hopu. Powyższy utwór jest na to przykładem. W czasach, w których powstawał, prawie nikt nie znał Snoop Dogg’a, a dzisiaj? Jak zapewne sami wiecie, to nie jedyny przykład, a Dr. Dre udało się zbudować wręcz całe imperium muzyczne. Co prawda dzielnica Ganton z Los Santos w najmniejszym stopniu nie przypomina żadnego imperium, ale mnie najbardziej kojarzy się właśnie ze stacją Radio Los Santos (będącą chyba centrum zainteresowania producentów pod względem dobranego repertuaru) i utworami tam granymi. A Wam?

Jeszcze jeden niemniej ważny artysta, który pojawił się na łamach stacji Radio Los Santos (i nie tylko), to z pewnością Eazy-E. Ponadto, raper ten stał się także inspiracją dla twórców gry przy kreowaniu postaci Rydera. Członek gangu z Groove Street w luźny sposób nawiązuje do muzyka, szczególnie wyglądem. Na tym jednak kończą się podobieństwa. Jako przedstawiciel gatunku zwanego gangsta rapem,  Easy-E odznaczył się wieloma prekursorskimi utworami, m. in. takimi jak Eazy Er Said Than Dunn.

Numer Children’s Story, raczej niepokornego Slick Ricka, dziś robi wrażenie bardziej samym wideo, które jest przepełnione poczuciem humoru, aniżeli samą muzyką. Mimo to piosenka była największym hitem rapera, chyba zawsze kojarzonego z piracką przepaską na jednym oku. GTA San Andreas co prawda daleko do pirackich klimatów, natomiast historie z życia Slick Ricka spokojnie można by zaadaptować do fabuły samej gry.

Czymże bez Jamesa Browna były gatunki takie jak funk i soul? Właśnie, mimo ciekawego, a może nawet kiczowatego image, artysta podbił serca wielu fanów swoją duszą i głosem z niej wychodzącym. Tego wokalu nie da się zapomnieć! Brown co prawda reprezentuje nieco wcześniejsze czasy, ale CJ na pewno pamięta taką muzykę ze swojego dzieciństwa. Co by nie było to w końcu uważa się, że to właśnie Afroamerykanie mają najlepsze poczucie rytmu 🙂 Utwory Funky President czy The Payback odnajdziecie na stacji Master Sounds o częstotliwości 98.3.

Czytaj więcej:  GTA 4: Odkrywanie najważniejszych aspektów tej kultowej gry

W gąszczu innych znanych nazwisk, pośród których wyróżniają się Rod Stewart czy David Bowie, początkowo można nie zauważyć Joego Cockera. Brytyjski piosenkarz i kompozytor ma w swoim dorobku ponad 20 albumów, ale jeszcze większe wrażenie robi jego specyficzny wokal. Rozpoznawalny, wysoki głos oraz niesamowicie dopracowane utwory zapewniły muzykowi uznanie wśród znawców bluesa. A nagranie Woman to Woman tylko i wyłącznie potwierdza zdolności europejskiego artysty. Tak wysokiego poziomu produkcji muzycznej nie znajdziemy na całym soundtacku GTA… I to nie dlatego, że poziom jest ogólnie niski, bynajmniej!

Kierując się w stronę ciut ostrzejszej muzyki, nie sposób nie wspomnieć o tak znanym zespole, jakim był Guns n’ Roses. Kapela grała specyficzną mieszankę muzyki z pogranicza rocka i metalu, co pod koniec lat 80. wyjątkowo się podobało. Welcome to the Jungle którego nie trzeba przedstawiać, bo robi to najlepiej sam za siebie.

Na dobre zakończenie pozycja, która obowiązkowo musiała się pojawić. Dla zaskoczenia jednak jako ostatnia. Legenda alternatywy, jeden z protoplastów rockowej muzyki elektronicznej. Mówię oczywiście o niezapomnianym zespole Depeche Mode, który przecież do dzisiaj aktywnie działa w branży muzycznej. Pozawala to na ciągłe bycie na topie, a co za tym idzie, wyznaczanie nowych trendów. Dlatego też może się wydawać, że wyjątkowo nowoczesny utwór Personal Jesus nie przystaje do reszty ścieżki dźwiękowej z GTA San Andreas. To są jednak tylko pozory, bo piosenka wcale nie jest taka nowoczesna, ale ponadczasowa. A to spora różnica i… spory komplement.

Wyróżnienie najlepszych czy najgorszych utworów ze ścieżki dźwiękowej GTA San Andreas to nie lada wyczyn. Konia z rzędem temu, komu uda się bezspornie dokonać takiej klasyfikacji. Oczywiście, to są tylko wybrane utwory z gry. Taka wybiórcza selekcja pokazuje jednak to, co już wcześniej udało mi się ujawnić – chyba połowa charakteru całej gry to właśnie muzyka. To dzięki niej wszystko nabiera życia, a my możemy przenieść się do czasów, do których z łezką w oku zabiera nas Rockstar.

Zapewne każdy z Was ma swoje własne typy największych hitów stacji radiowych San Andreas. Podzielcie się nimi w komentarzach, a być może zainteresujecie kogoś właśnie tym, czego sami na co dzień słuchacie.