Grand Theft Auto
Recenzje

Gangsterska rewolucja w świecie gier wideo

Ratowanie ludzi przed złoczyńcami – ten pomysł często wykorzystywany jest w grach. Jesteśmy dobrym charakterem, pomagamy słabszym zabijając tych złych, ale czy to przypadkiem nie zaczyna nudzić?

Właśnie to samo pytanie zadali sobie programiści DMA Design. Po co robić kolejną grę, gdzie jesteśmy napakowanym kolesiem, o piękniej facjacie, bardzo inteligentnym, który zawsze sam da radę stu mafiozom lub innym gangom. A czemu o tym mówię? Ponieważ ludzie z tej firmy wpadli na oryginalny i genialny pomysł!

Miasta

Żyjemy wielkiej fikcyjnej metropolii (trzy do wyboru, ale o tym zaraz), jesteśmy wyrzutkiem pracującym na…czarno innymi słowem…jesteśmy bandytą, złodziejem, oprychem, mordercą itp. W tej grze nie ratujemy tych dobrych, ani nie stajemy po ich stronie, jedyne co robimy brudną robotę dla naszego szefa. A jakie nas prace czekają? Od zawiezienie zaparkowanego wozu pracodawcy do jego garażu aż do zabicia samego prezydenta! Oczywiście za każdą wypełnioną przez nas robotę dostaniemy trochę szmalu, który czasem się przyda na reperacje wozu i zmianę jego numerów gdy mundurowi zbytnio się nami zainteresują.
Właśnie…policja…jest to jedyna siła w grze, która nam nie pozwoli dowolnie i nielegalnie hulać po mieście. Ukradniemy wóz przy władzy? Gonią nas, zabijemy parę osób w mieście? Mamy ich na karku, pokradniemy za dużo wozów? Jedziemy zmienić rejestracje. Oczywiście jak zaczynają nas gonić to mamy zazwyczaj trzy drogi do wyboru jak się pozbyć ogona, jeden to jak wcześniej wspominałem zmienić numery i policja już ma problem ze znalezieniem nas, drugi sposób poszukać łapówki dla glin lecz ten sposób jest naprawdę trudny, nie dość, że przedmiot, który przekupuje gliny jest dość dobrze schowany to jest jeszcze bardzo ograniczony i rzadki. Natomiast trzeci sposób jest podobny do drugiego, należy znaleźć kartę z wyjścia z paki i już spokojnie możemy dać się aresztować.
No cóż jak napisałem wcześniej mamy do dyspozycji trzy wielkie miasta, które są odwzorowane na te z Ameryki, a mianowicie Nowy York (Liberty City), San Fransico (San Andreas) i Miami (Vice City). Każde miasto jest podzielone na dwie części, czyli pierwsza ta łatwiejsza a druga już trochę trudniejsza, zresztą wszystkie metropolie mają swój poziom trudności, który na pewno sam zauważycie. Mi osobiście najlepiej przypadło miasto San Andreas, w których możemy znaleźć tory od tramwaju tyle tylko szkoda, że twórcy nie zrobili tej maszyny. Chociaż na samym początku gry mamy dostępne tylko Liberty City, wypełniając misje dorabiamy pieniądze potrzebne do odblokowania nowej części, a potem miasta.

Czytaj więcej:  Wielce oczekiwany powrót do słonecznego Vice City

Postacie

Wspominałem może, że na samym początku mamy to wyboru kilka postaci? Nie? No to już pisze. Każdy zły bohater, którego mamy do wyboru prawie niczym się nie różni, jedynie ma inne kolorki i swoją osobistą fotkę, choć pozory mylą, bo każda z postaci ma swoje bonusy! Na przykład Bubba prowadzi szybko auta a Killov dobrze posługuje się bronią. Więcej zdradzać nie będę jakie plusy ma każda postać, musicie sami zainstalować i odkryć.

Trochę o samochodach

Opowiedziałem już, że może gonić nas policja i napisałem, że możemy zmieniać rejestracje w samochodzie…no właśnie wozy! W całej grze mamy około 40 wozów, od normalnego motory do potężnego czołgu, który może tratować wszystko na swojej drodze. Niektóre pojazdy nie występują w danym mieście, na przykład w Liberty City nie ujrzymy bryki zwanej F-16 (to chyba jest Ferrari) natomiast w Vice City możemy już ją spotkać. Także występują różnice między radiowozami, każdy na swoje miasto inaczej wygląda, mały bajer ale cieszy. Oczywiście występują także wozy specjalne, które są bardzo dobrze ukryte we wszystkich trzech miastach. Jedynie czego niema to helikopterów i łodzi…chociaż na dwóch misji ujrzymy łódkę, ale popływać nią nie możemy, a szkoda wielka.

Bronie

Czas chyba napisać w co możemy się uzbroić? No cóż na samym początku będzie nam dane posługiwać się tylko małym i słabo celnym pistoletem. Zazwyczaj bronie schowane są w skrzyniach, które całe szczęście regenerują się. Lecz po dalszym graniu będzie nam dane pobawić się SMG i bazooką a nawet…miotaczem ognia! No cóż więcej broni niema, ale chociaż po co więcej? Dali standardowe bronie i jest dobrze. Skoro o broni pisze to może powiem nieco o tych specjalnych rzeczach? Otóż możemy się dorwać jeszcze do kamizelki kuloodpornej, która jest naprawdę bardzo przydatna, gdyż wystarczy jeden strzał abyśmy wylądowali w szpitalu, jeszcze mamy kartę wyjścia z więzienia i łapówkę ale o tym już wcześniej wspominałem. Jedyne co może jeszcze zadowolić to broń specjalna. Dlaczego specjalna? Bo po wzięciu jej do ręki mamy nieskończenie ammo (normalnie możemy mieć 99) lecz niestety jest to tylko na czas, włącza się tryb „Szału Zabijania” i musimy jak najszybciej zdobyć wyznaczoną ilość punktów, jeżeli nam się uda dostaniemy nagrodę w postaci mnożnika kasy, jeżeli się nie uda, nic nie dostaniemy.

Czytaj więcej:  GTA V na Commodore 64!

Oprawa graficzna

No to tyle o sensu gry, czas napisać jak się mają sprawy graficzne. Całą akcje oglądamy tylko z góry czyli mamy całe 2D, ale jeżeli posiadamy dobry akcelerator 3DFX możemy trochę poprawić jakoś gry. Rozdzielczość możemy ustawić nawet dosyć wysoką co jeszcze bardziej poprawia jakość. (wiem, że dziś raczej nikt nie posiada akceleratorów, ale pisze w taki sposób jak by gra była nowością). Lecz jeśli ktoś posiada bardzo słabego kompa i nie posiada zainstalowanego Windowsa 95 to może spokojnie pogrywać sobie na MS-Dos, choć wtedy grafa nie prezentuje się zbyt pięknie, ale można grać.

Muzyka, czyli co tam słychać w radiu

Jak się przestawiają sprawy z audio? Doskonale! Muzyka wprost pasuje do klimatu gry! Zresztą ona jest podzielona na parę stacji radiowych…szkoda tylko, że jedna stacja trwa góra 10-15 minut bo muza jaka tam leci jest wspaniała ale po dłuższym graniu może trochę zacząć drażnić, a radia wyłączyć się nie da. Wspomnę jeszcze, że jeżeli komuś naprawdę przypadła go gustu muzyka w grze to może ustawić sobie tak w opcjach, iż będzie ona lecieć zawsze i nie koniecznie będzie trzeba siedzieć w pojeździe.